Filcowa korona dla małych księżniczek
Dziś mam dla Was inspirację zupełnie nie scrapową. Ale kto zna strychowy asortyment ten wie, że nie tylko papierowe dodatki można tam znaleźć!
Chociaż moja córeczka bajki ogląda raczej rzadko, to szał na Krainę Lodu nas nie ominął :) I moja mała miłośniczka Elsy oczywiście też chciała wyglądać jak ta księżniczka… A co musi posiadać każda księżniczka? Koronę oczywiście! :) Na szczęście moja córeczka bardzo też lubi, gdy wymyślam i tworzę dla niej różne drobiazgi. Dlatego postanowiłam odpowiednią koronę, kojarzącą się z ulubioną postacią, zrobić sama. Był tylko jeden problem… Od razu wiedziałam jak ma ta korona wyglądać – i na 100% wiedziałam też, że musi (musi!) być z miętowego filcu. Ale takich kolorów filcu to ze świecą szukać, tak naprawdę to marzyłam o takim kolorze od dawna i nigdzie nie mogłam znaleźć, albo był słabej jakości bardzo…
I tu z pomocą przyszedł nieoceniony sklepik Na Strychu – który akurat wrzucił na swoje półki… miętowy filc! Aż oczy mi się zaświeciły ze szczęścia :) Ale gdy przyszła paczka i wzięłam go do ręki – to już w ogóle pełen zachwyt! Zwarty, a jednocześnie mięciutki i bardzo miły w dotyku – bo to wełna, a nie sztuczne włókno. Nie rozchodzi się pod palcami przy szyciu, a szwy są potem trwałe. Nie mechaci się tak błyskawicznie, jak powszechnie dostępne poliestrowe filce… Mogłabym go tak zachwalać i zachwalać! No ale o najważniejszej rzeczy jeszcze nie napisałam. .. przede wszystkim – ten kolor! Piękny!!!
I cóż mogę dodać… Korona powstała błyskawicznie. A potem druga, dla jeszcze jednej księżniczki i miłośniczki Elsy, bo szycie tych ozdóbek było samą przyjemnością i nie miałam ochoty poprzestać na jednej :)
A najlepsze jest to, że byłam tak tym filcem zachwycona, że stryszkowa ekipa postanowiła rozszerzyć ofertę kolorów i… Na Strychu znajdziecie teraz więcej takich cudnych filców, w prześlicznych odcieniach! Ja przepadłam :)
pozdrawiam,
Ushii