Stemplowanie ombre (cieniowanie stempli) i jesienna kartka


Odbijamy stempel, następnie tuszujemy go jeszcze raz, ale część tuszu z jednej strony stempla delikatnie ścieramy ściereczką i odbijamy go powtórnie w tym samym miejscu (takie precyzyjne odbijanie ogromnie ułatwiają platformy do stemplowania, m.in. takie jak Misti, ale i bez nich da się osiągnąć ten efekt). Czynność powtarzamy kilkukrotnie za każdym razem ścierając tusz z coraz większej powierzchni stempla.



Stemplujemy podobnie jak w metodzie I, jednak druga warstwę odbijamy białym tuszem (pokrywamy nim cały stempel) i dopiero nanosimy kolejne warstwy tuszem kolorowym, dzięki czemu uzyskamy większą rozpiętość tonalną. Ten sposób świetnie tez sprawdza się przy stemplach warstwowych, kwiatowych itp (moja odbitka nie wyszła idealnie, ale dopiero po fakcie zorientowałam się, że córka przesunęła mi ciut kartkę, więc zbliżeń brak - zapewniam, że przy prawidłowym wykonaniu też prezentuje się świetnie :) )
Postępujemy podobnie jak w metodzie I, jednak część odbitek wykonujemy ciemniejszym tuszem w zbliżonej barwie - dzięki czemu uzyskujemy bardziej dynamiczny efekt. Bardzo polecam ten sposób.

Stemplujemy z grubsza identycznie jak w metodzie I, ale pierwszą odbitkę robimy najpierw "na brudno", na podłożonym kawałku papieru i dopiero wtedy odbijamy stempel (nie tuszując go ponownie!) na docelowym papierze. Dzięki temu pierwsza warstwa jest jaśniejsza niż przy zwykłym odbijaniu i można uzyskać większe zróżnicowanie odcieni.

Wszystkie odbitki w dzisiejszym tutorialu robię tuszami wodnymi (z wyjątkiem białego, który jest pigmentowy). Rzecz jasna do tej techniki nadają się i Distressy, choć efekt będzie nieco inny, ze względu na ich specyfikę (choć dzięki Misti, umożliwiającemu wielokrotne stemplowanie w dokładnie tym samym miejscu, efekt jest dość zbliżony). Oczywiście można też skorzystać z tuszy pigmentowych - a szczególnie polecam użycie w tym celu tuszy Distress Oxide - sprawdzą się genialnie! Niestety nie mogłam zaprezentować efektu na zdjęciu, bo jeszcze nie dorobiłam się własnych tuszy Oxide :D

Stemplujemy pierwszą (lub więcej warstw) tak jak w metodzie I, a cieniowania dodajemy (lub wzmacniamy) przy użyciu aplikatora, nakładając nim tusz bezpośrednio na odbitkę w wybranych miejscach.

Najprostsza metoda - używamy gotowego tuszu ombre, który składa się z trzech lub więcej padów ze zbliżonymi, pasującymi do siebie odcieniami - wystarczy potuszować stempel (lekko go kilkukrotnie ostukując i jednocześnie minimalnie przesuwając dłoń z padem raz w prawo raz w lewo) i już :)




