Witajcie :)
Od pewnego czasu w Sklepiku Na Strychu dostępna jest seria tuszy marki Prima - Color Philosophy. I dziś chciałbym Wam o nich opowiedzieć, ponieważ sama lubię ich używać :)Są to tusze wodne, co oznacza, że możemy je wykorzystywać na wiele sposobów. Zanim jednak je omówię, chciałbym zwrócić Waszą uwagę na samo opakowanie. Tusze te mają bardzo poręczny wymiar, ale przede wszystkim mają dość unikalną cechę - magnetyczne opakowanie, które pozwala przechowywać jeden tusz na drugim w bardzo wygodny sposób i - co ważniejsze - sam na pewno się nie otworzy (co zdarza się niestety w przypadku tuszy niektórych marek) i nie zaschnie. A sama pokrywka skrywa jeszcze jedną małą niespodziankę, o której szerzej opowiem za chwilę. Bardzo fajna jest też paleta kolorystyczna tych tuszy.A do czego można ich używać? Ponieważ, jak wspominałam, są to tusze wodne, możemy z powodzeniem nimi tworzyć różne rodzaje teł - np za pomocą blendera, tworząc miękkie przejścia, albo np za pomocą pędzelka i odrobiny wody - wówczas uzyskamy akwarelowe plamy i chlapania:
Oczywiście, jak wyżej widać, można też przygotować sobie kawałeczki papieru - np do wykrojnikowych wycinanek - w pięknych kolorach, idealnie komponujących się ze stworzonym tym samym tuszem tłem.
Tutaj wykorzystałam tło z efektem akwarelowym oraz paski jednolicie pokrytego papieru - jako wstawka z lewego boku (wykorzystywaliście kiedyś swoje tusze i akwarele do tworzenia takich wstawek, czy matów na np bazę kartki?) oraz tło stempla (wykonane narzędziem do blendowania) - powstała urocza zawieszka do dziecięcego kącika, coś a la dreamcatcher...
Przyznam nieskromnie, że całkiem jestem z niej zadowolona, córka też zachwycona :)
Oczywiście - tusze Color Philosophy, oprócz wykorzystania do chlapania, blendowania, tuszowania brzegów i co tam jeszcze Wam przyjdzie do głowy, jak najbardziej nadają się do klasycznego stemplowania :) Odbitki w kształcie konstelacji (gdybyście mieli ochotę na podobne to Na Stryszku też takie ma, od Studia Forty :) ) na pracy powyżej zostały wykonane właśnie takim tuszem, więc jak widać, do precyzyjnego stemplowania są ok. Ale nie tylko! Bo pokrywki tych tuszy, jak wcześniej pisałam, mają pewną dodatkową funkcjonalność - po otwarciu opakowania można zobaczyć, ze niewielka ilość tuszu została na wewnętrznej stronie pokrywki. To nie błąd producenta, to celowe! W ten sposób zyskujemy wygodną minipaletkę, pozwalająca nam łatwo korzystać z tuszu przy pomocy pędzelka - albo do tworzenia pokazanych wyżej akwarelowych teł, albo do np kolorowania czy podmalowywania odbitek stemplowych:
Przy okazji - do takich drobnych prac polecam Misti, jak widać ułatwia nie tylko stemplowanie, malowanie z niewielką ilością wody również :D A piórka, po pomalowaniu, na gotowej pracy prezentują się tak:
Jedyne do czego tych tuszy zdecydowanie nie polecam to odbitki w celu kolorowania markerami alkoholowymi - niestety rozmazują się i utrudniają pracę.
Jesteście może ciekawi co powstało z ostatniego tła widocznego na jednym z pierwszych zdjęć? Zdradzę to Wam już niebawem :)
Pozdrawiam,
ushii