Tusze StazOn + Washpapa!
Na naszym blogu już kilkukrotnie (między innymi w artykule Maryszy "Papier, który zmienił oblicze szycia") pokazywaliśmy Wam, jak fantastycznym produktem jest Washpapa - i cieszymy się, że Wy również się z nim polubiliście.
A dziś zapraszamy na gościnny wpis Ewy - o jej ulubionych tuszach oraz o tym, jak doskonale współpracują one z Washpapą właśnie!
Witajcie!
StazOn to moje ulubione tusze. Używam ich od ponad roku. Najpierw zakochałam się w czarnej jak smoła wersji, pachnącej migdałami, Potem zaprzyjaźniłam się z innymi kolorami. I choć mam wiele tuszy Memento, to jednak StazOn to mój faworyt.
Stemplowanie na papierze, materiale, folii oraz drewnie mam opanowane. Nic się nie spiera i nie blaknie, choć producent przestrzega, że do materiału tusz się nie nadaje. Ze szkła i gumy udaje się go zmyć zmywaczem ale na innych powierzchniach nie próbowałam. Niedawno zrobiłam swój wzór na papierze washpapa i jak się okazało, ten również przetrwał! Kolor jest równie intensywny jak tuż po stemplowaniu. W opisie produktu przeczytamy, że to tusz permanentny i tak jest faktycznie:
Zanim jednak pokochałam go za trwałość, podbił moje serce opakowaniem, tym jak przyjemnie pachnie i jak wygodnie się go używa. Ja osobiście bardzo lubię kiedy gąbka w opakowaniu z tuszem znacznie wystaje poza to opakowanie a poza tym jest twarda. Miękkie gąbki brudzą cały stempel, w każdym zakamarku. Tusz dostaje się w szczeliny, w które wcale nie musi się dostać. A ponieważ nie każde przebarwienie udaje się zmyć to jednak stempel ładniej wygląda po użyciu, jeśli ubrudzony jest tylko ten używany fragment. Łatwiej też wykonać odbitkę stemplem silikonowym, przy użyciu bloczka lub narzędzia Misti jeśli wyraźnie odznacza się w którym miejscu stempla jest tusz dzięki temu widać dokładnie co i gdzie odbijamy.
